w Boga” i rzucałem się rozpaczliwie na fale „Dziesięciorga Przykazań“ (wraz z „cudzołożeniem“ i „pożądaniem żony bliźniego swego“).“ („M. W.“ 1923, № 11, str. 15).
Z wielkiem przejęciem śpiewałem lub recytowałem około Bożego Narodzenia kolendy — w nastroju radosnym, a przed Wielkanocą „Gorzkie Żale“ — w nastroju smutnym, przeżywając i odczuwając przytem do pewnego stopnia męki Chrystusowe.
„Kiedy 8 września r. 1855” (w dzień wzięcia Sewastopola przez sprzymierzonych) „kazano mi po raz pierwszy iść do spowiedzi, a następnie do komunji, wywarło to na mnie potężne wrażenie”. Bardzo sumiennie i skrupulatnie robiłem „rachunek sumienia“. „Skupiłem myśl na tym akcie świętym i na łasce, której dostąpiłem. Nie zwracałem uwagi na to, że mój spowiednik — o ile pamiętam, jakiś zatabaczony bernardyn czy też reformat, — traktował tę sprawę rzemieślniczo, zawodowo, robił mi napomnienia stereotypowe i zadał mi na pokutę odmawianie w ciągu kilku dni pewnej porcji „ojczenaszów“ i „zdrowasiek“. Dalsze praktykowanie tych „sakramentów“ zarówno w domu, jak później w szkole działało na mnie ochładzająco, a bezduszne klepanie wyznaczanych za pokutę „ojczenaszów“ i „zdrowasiek“ było bardzo dalekie od podniosłego nastroju modlitewnego.
„Boć doprawdy dziwny to pomysł, ażeby łączenia się duszy pobożnej z Bogiem w modlitwie używać jako środka kary, a przez mnożenie modlitwy (5 lub 10 „Pater noster“ i „Ave Maria“, choćby nawet nie w urzędowym języku Kościoła, ale w języku ojczystym penitenta) nadawać jej cechę bezmyślnego klepania pewnych wyrazów w określonym porządku. Podobnie, używając pracy jako kary dla przestępców, odziera się tę pracę z wszelkiego uroku. Zarówno praca jako też modlitwa powinny być otoczone pewną czcią. Użyte jako narzędzia kary mimowoli wywołują ku sobie odrazę”. („M. W.” 1925 № 11, str. 12—13).
Prócz tego niektórzy ze spowiedników swojemi pytaniami naprowadzali mnie na „grzechy”, o których jeszcze nie wiedziałem, a ponieważ byłem naturą wysoce zmysłową, więc te indagacje czcigodnych ojców duchownych kalały moją wyobraźnię i deprawowały mię stopniowo.
Ten wpływ deprawujący wywierały także niektóre ustępy z „Historji Swiętej“, niektóre oddziały Katechizmu, a zwłaszcza
Strona:PL Moj stosunek do kosciola.djvu/019
Ta strona została uwierzytelniona.