Strona:PL Moj stosunek do kosciola.djvu/038

Ta strona została uwierzytelniona.

rzył sobie człowiek, na obraz i podobieństwo własne. „Bóg“, tak jak jest on ujmowany przez umysł ludzki, nie może być niczem innem, jak tylko wyrazem, wyrazem, wprawdzie substancjalizowanym (rzeczownikowionym) i antropomorfizowanym (człowieczowym), ale tylko wyrazem.
„Świat pozaludzki oczywiście istnieje, ale jest on wielkością, z myśleniem ludzkim całkiem niewspółmierną. Szkoda czasu i energji umysłowej na zagłębianie się w to, czego zgłębić niepodobna.
„Swój pogląd na te sprawy rozwinąłem w artykule „Komu i na co potrzebny jest Bóg?“ („M. W.“ 1925 Nr. 1, zwłaszcza str. 13—14).
„Ja mogę być przekonanym, mogę sądzić, mogę przypuszczać, może mi się zdawać, mogę mniemać, mogę wierzyć komuś, a nawet grzeszyć pod tym względem łatwowiernością i naiwnością, ale wierzyć w kogo lub w co dziś już nie potrafię. Wierzenie w cokolwiekbądź, a więc także w jakiekolwiekbądź bóstwa, należy u mnie do przeszłości, jestto dla mnie „überwundener Standpunkt“ (stanowisko którego się pozbyłem).
„Wierzę innym, że wierzą w Boga, ale sam nie wierzę ani w Boga, ani w człowieka.
„Nie jestto jednak „nihilizm“, prowadzący do bezwzględnej anarchji intelektualnej i moralnej. Przeciwnie, pomimo tylu rozczarowań i dowodów nikczemności ludzkiej, jestem na tyle naiwny, że widzę możność oparcia moralności na drzemiących w duszy ludzkiej pierwiastkach współczucia, solidarności społecznej i rozumnego, na daleką metę obliczonego egoizmu, moralności, nie potrzebującej straszaków, zwanych czy to bogami, czy też djabłami.
„Dotychczasowa moralność, oparta na wierze w Boga, nie zapobiega takim zbrodniom, jak wojny, jak „kara śmierci“, jak „niewolnictwo“ i inne tym podobne ohydy“.
(„Wierzyć w kogo lub co a wierzyć komu. Odpowiedź pani Helenie Mycielskiej“. „W. M“. 1925 Nr. 2, str. 75-76).
Obchodzę się całkowicie bez Boga, wywodząc wszystkie swe postulaty i ideały etyczne z ukrytych w duszy ludzkiej pierwiastków współczucia i solidarności rodzaju ludzkiego. (Z niewydrukowanej odpowiedzi redakcyjnej p. A. Wojcieszakowi w Poznaniu).