sprawiedliwości? Czy wogóle odpowiedzialność zbiorowa, bądź to całych zrzeszeń ludzkich, bądź też w nieskończonem następstwie pokoleń, nie jest nonsensem, urągającym zdrowemu rozsądkowi normalnego, nie zwyrodniałego człowieka? Wprawdzie rozmaici tyrani i degeneraci znajdują sadystyczną rozkosz w uprawianiu ohydnej vendetty i w prześladowaniu ludzi pojedynczych za przynależność do znienawidzonego zbiorowiska ludzkiego, przyczem grają główną rolę uogólnienia myślenia językowego. Nikczemne bydlę ludzkie wmawia w stworzonego na obraz i podobieństwo własne Boga swe zbrodnicze i sadystyczne popędy, nazywając jednocześnie tego swego Boga nietylko Sprawiedliwym, ale także Miłosiernym. Człowiek, któryby sobie pozwalał na coś podobnego, byłby uznany za zbrodniarza, ale Bóg jest czczony właśnie za to, że jest Bogiem zemsty.
Dzięki umężczyźnieniu naszego myślenia i naszej wyznaniowości, dzięki upłciowieniu naszego Olimpu, każemy Bogu być mężczyzną. Tylko mężczyzną może być również zastępca Boga na ziemi, Namiestnik Chrystusowy. Tylko mężczyznami mogą być działający w imieniu boskiem kapłani. Bóstwa i półbóstwa płci żeńskiej grają podrzędną, choć nieraz bardzo zaszczytną rolę. Być niebianką nie jestto to samo, co być bogiem, czy to jednopostaciowym, czy też wielopostaciowym. Być mniszką, choćby nawet westalką, nie jest to to samo, co być kapłanem. A proszę mi odpowiedzieć, tylko szczerze i uczciwie, czy podobne upośledzenie płci żeńskiej można uważać za sprawiedliwe, zwłaszcza wobec tego, że kobiety są główną podporą Kościoła. To upośledzenie kobiet jest przeniesieniem do Królestwa Niebieskiego naszych ziemskich i ludzkich urządzeń i zwyczajów, aleć chyba tych naszych zwyczajów i obyczajów nie możemy uważać za doskonałe, a podobno w państwie Wszechmocnego i Wszechwiedzącego ma panować bezwzględna doskonałość.
Czy ze stanowiska ludzkiego, ze stanowiska sprawiedliwości, odczuwanej po ludzku, t. j. nie zbrodniczo, ale uczciwie po ludzku, można uważać za sprawiedliwe skazywanie jedynie kobiet na cierpienia i męki, połączone z rodzeniem dzieci?
Czy sprawiedliwem jest skazywanie niektórych niemowląt na bezustanne choroby i cierpienia, bez jednej chwili odpoczynku, bez jednej chwili radości, w ciągu ich kilkotygo-
Strona:PL Moj stosunek do kosciola.djvu/043
Ta strona została uwierzytelniona.