woczesnej „myśli karnej i zorganizowanej“. Działająca w imieniu „dyktatury proletarjatu“ Inkwizycja święta naszych czasów, sowiecko-socjalistyczna Czrezwyczajka, czy to pod właściwym szyldem, czy też pod pseudonimem GPU, nie przebaczyłaby mi mych buntowniczych myśli i, jako „burżuja“ i „kontrrewolucjonistę“, postawiłaby „pod stienku“. Gdybym był pewny, że rozstrzelanie spowoduje śmierć natychmiastową, nie miałbym nic przeciwko temu. Ale śmierć może nastąpić nie od razu, tak że jakiś czas wypadłoby męczyć się i doznawać dotkliwego bólu. Nie zapominajmy też, że, za przykładem swych siostrzyc, Inkwizycji Świętej i Hermandady Świętej, i święta Czrezwyczajka uciekała się do tortur.
Zważywszy to wszystko, trzeba być wyrozumiałym i nie rzucać kamieniem na tych nieszczęśliwców, co, pozostawszy w państwie terroru, ugięli karki przed komunistami i bolszewikami, a przedtem przed hordami uzbrojonemi, przed rozzbrodniczonem przez wojnę, rozwścieczonem i rozbestwionem żołdactwem i przed zgrają towarzyszy, wcielających w życie „zawiet Iljicza“: „grab' nagrablennoje“. Będąc przykutym do łańcucha, trudno się bawić w „odwagę cywilną“ i w „wolnomyślicielstwo“.
Jest jeszcze jeden kraj europejski, gdzie prawdopodobnie nie odważyłbym się wypowiadać szczerze i otwarcie swych myśli o stosunku do Kościoła: kraj tyrana imperjalisty, kraj czarnych koszul, kraj band faszystowskich.
Może się mylę, ale zdaje mi się, że w Polsce pomimo wszystkiego tolerowaną jest jeszcze tolerancja, tolerowaną jest pewna swoboda sumienia, wolność słowa i wypowiadania się. Można więc sobie pozwolić na takie tanie „bohaterstwo“, jak publiczne, urzędowe zerwanie z Kościołem, zwłaszcza pod koniec życia, kiedy mi się już niewiele należy.
Gdybym się zawiódł, gdyby władze decydujące nie uwzględniły mego żądania, musiałbym w dalszym ciągu stosować metody niewolnicze, t. j., głosząc zasady przez Kościół potępione, pozostawać oficjalnie w jego łonie, a więc uprawiać fałsz i obłudę.
Zobaczymy.
Strona:PL Moj stosunek do kosciola.djvu/075
Ta strona została uwierzytelniona.