Tak! powiedz jakich środków użyć nam wypadnie.
Będziem się bronić w sposób skryty i otwarty.
Ojciec panny kpi sobie.
To są czyste żarty.
Jednak najlepiéj będzie, według mego zdania,
Niechaj panna do jego zamiarów się skłania,
Abyś w razie nacisku mogła z swojéj strony
Powstrzymać na jakiś czas związek zamierzony.
Byle czas był, z wszystkiego można wybrnąć snadnie.
Najprzód jakaś choroba na pannę wypadnie,
Potem gdy już cierpienia panienki ustaną,
Znajdziemy nową zwłokę i niespodziewaną,
Na którą bardzo łatwo wszyscy się dziś łapią,
Oto, przeczucia smutne wciąż panienkę trapią:
Spotkałaś pogrzeb wczoraj, dziś zbiłaś zwierciadło,
To znów o mętnéj wodzie w nocy śnić wypadło.
Nakoniec, masz najprostsze do zwłoki powody,
Bo do ślubu koniecznie potrzeba twéj zgody.
A zatem rzecz się uda, ale nie inaczéj
Tylko gdy nikt was od dziś razem nie zobaczy.
Idź pan, swoich przyjaciół używaj w potrzebie,
By do nas upominać się przyszli za ciebie.
My tutaj pobudzimy brata do działania
I macocha się również bardziéj do nas skłania.
A teraz do widzenia.
Cokolwiek bądź zrobię,
Cała moja nadziéja jedynie jest w tobie.
Nie wiem, czy wolę ojca me prośby rozbroją,
Lecz niczyją nie będę, Walery, jak twoją.
Twe słowa jak rozkosznie moje serce ceni...
Kochankowie w rozmowie są nienasyceni!
Wychodź pan.