Strona:PL Molier - Świętoszek (tłum. Zalewski).djvu/46

Ta strona została przepisana.

Gdym cię ujrzał, gdyś jedno wymówiła słowo,
Od téj chwili mej duszy stałaś się królową.
Cudnej słodyczy oczu niezrównana siła
Opór mojego serca łatwo zwyciężyła,
Nie pomogły łzy, posty, modlitwy i święci,
Ty jedna byłaś celem wszystkich moich chęci.
Mówiły moje oczy, westchnienia i płacze
Tysiąckrotnie to, co dziś słowami tłómaczę:
Że jeśli w twojém sercu współczucie spotyka
Tę miłość niegodnego twego niewolnika,
Jeśli twa dobroć moją odwagę wybaczy
I łaska do nicości mej zniżyć się raczy,
To będę miał dla ciebie, o piękności wzorze,
Uwielbienie, z którem nic zrównać się nie może.
Honor twój pozostanie.również nieskażony,
Bo nie możesz się lękać obmowy z méj strony.
Ci ulubieńcy kobiet, ci dworscy panowie
Są hałaśliwi w czynach i zbyt próżni w mowie;
Oni się nie zastraszą o sławę niczyją,
Sami, chwaląc się, wszystkim swój sekret odkryją
I tą manją nieznośną siebie również podlą,
Bo bezczeszczą tém ołtarz, przed którym się modlą.
Lecz tacy jak my ludzie, w przekonaniach stali,
Żaden z nas z powodzenia głośno się nie chwali,
Z własnego interesu musi zostać niemy,
Bo tym sposobem własnej opinii broniemy
I z nami tylko można, nie doznając żalu
Miéć przyjemność bez trwogi, miłość bez skandalu.

elmira.

Słucham pana, bo zrobić nie mogę inaczéj.
Pan w dość wyraźny sposób rzecz całą tłómaczy.
Czy się nie lękasz ściągnąć tém na siebie burzę,
Jeśli pańskie wyznanie mężowi powtórzę?
W ten sposób ostrzeżony będąc najwyraźniéj,
Nie czułby już dla pana tak wielkiéj przyjaźni.

tartuffe.

Ja wiem jaka w twém sercu litość, dobroć gości
I czuję, że przebaczysz tak wielkiéj śmiałości.
Na karb słabości ludzkiéj zechcesz złożyć pani
Wyznanie téj miłości, która ciebie rani;
Widząc siebie przebaczysz to, co tu się stało.
Wszakże jestem człowiekiém, mam oczy, krew, ciało.