Rozmawiać z panem dla mnie przyjemność prawdziwa,
Lecz pobożne zajęcie na górę mnie wzywa.
A!...
Panie! niech nas poprze twa wymowa dzielna!
Patrz pan jaka ją boleść ogarnia śmiertelna,
A zamiar co dziś w wieczór ma się spełnić jeszcze,
Co chwila wywołuje w niéj rozpaczy dreszcze.
Pan nadchodzi, użyjmy podstępu lub siły,
Ażeby tylko plany jego się zmieniły.
Ten nieszczęśliwy projekt co nas wszystkich rani...
Cieszę się, żeście razem w téj chwili zebrani,
W tym kontrakcie dla ciebie niosę opisaną
Rzecz, z której tak serdecznie śmiałaś się dziś rano
O mój ojcze! przez litość błagam w imię boże,
Zaklinam cię na wszystko, co cię wzruszyć może,
Rozluzuj węzły, co nas tak mocno złączyły
I nie każ mi posłuszną być nad moje siły.
Nie zmuszaj mnie, mój ojcze, ażebym w potrzebie
Aż do Boga musiała nieść skargę na ciebie,
Ażebym miała spędzać w nędzy i w żałobie
To życie, które przecież ja zawdzięczam tobie.
Jeśli każesz zapomniéć o marzeniach duszy,
Jeżeli moją miłość twoja wola kruszy,
Zrób to tylko, o co cię na kolanach proszę,