W téj chwili się ta sprawa tu zakończy cała,
Będziesz świadkiém wszystkiego, com ci powiedziała.
Zgoda. Trzymam za słowo. Twą zręczność ocenię,
Czy będziesz mogła spełnić swoje przyrzeczenie.
Sprowadź go do mnie.
Działać potrzeba powoli,
To lis chytry, łatwo się złapać nie pozwoli.
Nie! ludzi kochających zwieść możem najlepiéj,
A miłość własna bardziéj jeszcze go zaślepi.
Poproś go. (Do Kleanta i Maryanny.) Wy odejdźcie.
Stół ten przysuniemy,
Wejdź tu i proszę ciebie, siedź cicho jak niemy.
Jakto?
Gdy się tam schowasz, prawdy ci dowiodę.
Dlaczegóż pod stół?
Proszę, zostaw mi swobodę.
Sam osądzisz, czy dobrze osnute mam plany.
No wejdź tam; a pamiętaj, jak będziesz schowany,
Aby cię nie widziano, ani nie słyszano.
No przyznaj, że łagodność mam nieporównaną,
Lecz chcę widziéć do końca, jak pójdzie wyprawa.
Sądzę, że do wyrzutów nie nada ci prawa.
Cokolwiek będę mówić i w jakim sposobie,