Pan Jourdain. Syn sułtana tureckiego?
Covielle. Tak, i chce zostać pańskim zięciem.
Pan Jourdain. Moim zięciem, syn sułtana tureckiego?
Covielle. Syn sułtana tureckiego, pańskim zięciem. Byłem mu złożyć czołobitność, że zaś mówię doskonale ich językiem, rozmawiał ze mną dość długo, i, wśród tej gawędki, powiedział: Akciam krok soler onch alla mustaf gidelum amanahem narahini ussere karbulalt [1], co znaczy: Czy nie znasz przypadkiem młodej osoby, która jest córką pana Jourdain, paryskiego szlachcica?
Pan Jourdain. Syn sułtana tureckiego powiedział tak o mnie?
Covielle. Tak. Gdy mu odpowiedziałem, że pana znam bardzo dobrze i że widziałem pańską córkę, rzekł: Ach, marababa sahem! co znaczy: Ach, jakże jestem w niej zakochany!
Pan Jourdain. Marababa sahem znaczy: Ach, jakże jestem w niej zakochany?
Covielle. Tak.
Pan Jourdain. Daję słowo, dobrze, żeś mi to powiedział; bo, co do mnie, nigdybym się nie domyślił, że marababa sahem ma znaczyć: Ach, jakże jestem w niej zakochany! Cóż to za piękny język!
Covielle. Dużo piękniejszy jeszcze niż się komu śniło. Czy wiesz pan, naprzykład, co znaczy kakarakamuchen?
Pan Jourdain. Kakarakamuchen? Nie.
Covielle. To znaczy: moje drogie serce.
Pan Jourdain. Kakarakamuchen znaczy: moje drogie serce?
Covielle. Tak.
Pan Jourdain. Ależ to cudowne! kakarakamuchen.
- ↑ Akciam krok... Zlepek nieistniejących wyrazów; tu i ówdzie wplecione jakieś słowo z obcych języków.