Strona:PL Molier - Mieszczanin szlachcicem.pdf/26

Ta strona została uwierzytelniona.

który był zresztą w dawnej farsie tradycyjnym tematem do żartów; wraca on jako Metafrast w Zwadach miłosnych; rozdwaja się na Pafnucego i Marfurjusza w Małżeństwie z musu. W Krytyce Szkoły żon, Dorant toczy zwycięską wojnę z pedantyzmem literackim; wreszcie, w tym Mieszczaninie szlachcicem mamy owego nieśmiertelnego »nauczyciela filozofji«.
Przypomnijmy sobie opis pierwszych nauczycieli, którym u Rabelais’ego powierzono wychowanie młodego Gargantui (Gargantua i Pantagruel, I):

Przydano mu wielkiego doktora teologji, nazwiskiem Holofernes, który nauczył go tak dobrze abecadła, iż recytował je z pamięci od końca. Co zajęło mu pięć lat i trzy miesiące. Potem cytował mu Donata, Faceta, Theodoleta, i Alanusa in Parabolis, na cze mu zeszło trzynaście lat, sześć miesięcy i dwa tygodnie.
Potem, czytał mu de modis significandi, z komentarzem mistrzów Pyskatego, Nicpotem, mistrza Jana Ciołka, Stękały, Kujona i wielu innych: na czem zeszło więcej niż ośmnaście lat i jedenaście miesięcy. I umiał je tak dobrze, że na wyrywki w każdem miejscu powtarzał je na wspak. I dowodził na palcach matce, że de modis significandi non erat scientia.


A teraz, odczytajmy lekcję pana Jourdain z nauczycielem filozofji: podpatrzymy tę pedagogję w ruchu, na gorącym uczynku. Zobaczymy, jak z ucznia, który był tylko głupcem, robi się idjotę.

NAUCZYCIEL FILOZOFJI: Głoskę U wymawia się zbliżając do siebie zęby, nie łącząc ich wszelako całkiem i wydłużając obie wargi ku przodowi, tak iż również zbliżają się do siebie, nie łącząc się całkowicie: U.
P. JOURDAIN: U, U. Najświętsza prawda: U.