Pan Jourdain. Powiedz, niech wejdzie: tu odbędziemy lekcję. (Do nauczyciela muzyki i nauczyciela tańca) Chcę, abyście widzieli.
PAN JOURDAIN, NAUCZYCIEL FECHTUNKU, NAUCZYCIEL MUZYKI, NAUCZYCIEL TAŃCA, LOKAJ trzymający w ręku dwa florety
Nauczyciel fechtunku, wziąwszy dwa florety z rąk lokaja i podawszy jeden panu Jourdain. Proszę pana, ukłon. Ciało prosto. Oprzeć się trochę na lewem udzie. Nogi nie tak szeroko. Stopy na jednej linji. Dłoń na wysokości biodra. Koniec szpady naprzeciw własnego ramienia. Ramię nie tak wyprężone. Lewa ręka na wysokości oka. Lewa łopatka nieco wstecz. Głowa prosto. Patrzeć śmiało. Naprzód. Ciało spokojnie. Proszę się złożyć w kwarcie i atakować tak samo. Raz, dwa. Do pozycji. Jeszcze raz wypad; śmiało. Uskok w tył. Kiedy pan atakuje, trzeba aby szpada szła naprzód, a ciało było dobrze podane wstecz. Raz, dwa. Dalej, złóż się pan w tercji i atakuj tak samo. Naprzód. Ciało spokojnie. Naprzód. Wypad! Raz, dwa. Do pozycji. Jeszcze wypad. Raz, dwa. Skok wstecz. Parować proszę, parować. (Nauczyciel fechtunku daje mu kilka pchnięć, wołając) Parować!
Pan Jourdain. No i co?
Nauczyciel muzyki. Cudów pan dokazujesz.
Nauczyciel fechtunku. Już panu tłumaczyłem, cała tajemnica robienia bronią polega tylko na dwóch rzeczach [1], to jest aby bić a nie dostawać. Wykazałem to
- ↑ Na dwóch rzeczach... Przypomina to rady, jakie w Klubie Pickwika Dickensa otoczenie daje bijącym się: »Wywróć
mena« musiało sprowadzić uśmiech na usta słuchaczy i uprzedzić ich z kim mają do czynienia. W Małżeństwie z musu narzeczona Sganarela też zwie się Dorymena.