Strona:PL Molier - Mieszczanin szlachcicem.pdf/64

Ta strona została uwierzytelniona.

Pan Jourdain przechadza się, i prezentuje ubiór, aby się przekonać, czy wszystko w porządku.

Czeladnik. Jaśnie pan raczy coś wyrzucić dla czeladzi.
Pan Jourdain. Jak ty mnie tytułujesz?
Czeladnik. Jaśnie panie.
Pan Jourdain. Jaśnie panie! Oto, co znaczy przebrać się po szlachecku! Ubierajże się człeku całe życie z mieszczańska, ciekawym czy usłyszysz od kogo: jaśnie panie. (Dając pieniądze) Masz, masz, za jasnego pana. [1]
Czeladnik. Pokornie dziękujemy jaśnie oświeconemu panu.
Pan Jourdain. Jaśnie oświecony! och, och! Jaśnie oświecony! Czekaj, przyjacielu; jaśnie oświecony wart jakiejś nagrody, to nie byle jakie słowo: jaśnie oświecony! Macie tu, daje wam jaśnie oświecony!
Czeladnik. Dziękujemy jaśnie oświeconemu panu. Pójdziemy zaraz napić się za zdrowie Waszej Ekscelencji.
Pan Jourdain. Waszej Ekscelencji! Och, och, och! Czekajcie-no, nie odchodźcie. Moja Ekscelencja! (Po cichu na stronie) Daję słowo, jeśli dojdzie do Wysokości, dostanie całą sakiewkę. (Głośno) Bierz, chłopcze, to za Ekscelencję.
Czeladnik. Dziękujemy jaśnie oświeconemu panu za łaskawość.
Pan Jourdain. Chwała Bogu, byłbym mu oddał wszystko co mam przy sobie.

DRUGA SCENA BALETOWA

Czeladnicy weselą się, tańcząc, z hojności pana Jourdain.






    krawców paryskich, nie przygrywa muzyczka podczas mierzenia ubrań?

  1. za jasnego pana... Jak to musiało bawić i głaskać zarazem próżność zgromadzonej dworskiej publiczności!