Covielle. Doprawdy niesłychane, to co one z nami zrobiły!
Kleont. Okazuję tej istocie tyle tkliwości i przywiązania; ją tylko kocham na świecie, nie widzę poprostu nic poza nią, ona jest celem wszystkich mych starań, pragnień, radości; mówię, myślę, śnię tylko o niej, oddycham tylko dla niej, serce moje dla niej tylko bije; i oto nagroda takiego uczucia! Nie widzę jej całe dwa dni, dla mnie dwa wieki straszliwe; spotykam ją przypadkiem: na ten widok, serce przestaje mi bić ze wzruszenia, radość tryska z mej twarzy, w upojeniu szczęścia lecę ku niej: a ta niewdzięczna odwraca poprostu głowę [1] i przechodzi obojętnie, jakgdyby w życiu nie widziała mnie na oczy!
Covielle. Z ust mi pan wyjąłeś to wszystko.
Kleont. Powiedz, Covielle: czy może coś w świecie dorównać przewrotności niewdzięcznej Lucylli?
Covielle. Albo tej hultajki Michasi [2], niech pan sam przyzna?
Kleont. Po tylu żarliwych ofiarach, westchnieniach i przysięgach, które niosłem w hołdzie jej powabom!
Covielle. Po tylu wytrwałych grzecznościach, wysługach i staraniach, które świadczyłem jej w kuchni!
Kleont. Tyle łez, któremi zrosiłem jej kolana!
Covielle. Tyle wiader wody [3], które za nią wyciągnąłem ze studni!
Kleont. Tyle zapału, który mógł dowieść, iż kocham ją więcej niż samego siebie!
- ↑ Odwraca poprostu głowę... Zdawałoby się drobnostka: ale w miłości nic nie jest drobnostką, wszystko staje się symbolem wewnętrznych uczuć.
- ↑ Hultajki Michasi.... Podobnie jak w Zwadach miłosnych, i tu »dubluje« Molier parę kochanków parą służby. Ten sam motyw prowadzony jest jakby muzycznie, w śpiewnym wiolinie i rubasznym humorystycznym basie.
- ↑ Tyle wiader wody... Zabawny wciąż kontrast górności uczuć pana i poziomej trzeźwości sługi.