Strona:PL Molier - Pocieszne wykwintnisie.pdf/60

Ta strona została uwierzytelniona.
KASIA

W istocie, uważam, że to szczyt śmieszności, jeśli osoba mająca pretensję do światła nie zna najmniejszego czterowiersza, urodzonego przed kilku godzinami. Co do mnie, zapadłabym się ze wstydu pod ziemię[1], gdyby mnie ktoś zapytał, czym widziała lub znam to i owo z nowości, a jabym się musiała przyznać do niewiedzy.

MASCARILLE

To prawda, że wstyd jest nie znać z pierwszej ręki wszystkiego co się tworzy; ale pozbądźcie się panie obaw; stworzę w waszym salonie Akademję smaku. Przyrzekam, że nie urodzi się w Paryżu ani jedna strofka, którejbyście nie umiały na pamięć o pięć minut wcześniej niż kto inny. Ja również, jak mnie widzicie, zabawiam się tem, o ile mi przyjdzie ochota. Zdarzy się wam spotkać w salonach[2] paryskich ze dwieście piosenek, tyleż sonetów, z czterysta epigramów[3] i więcej niż tysiąc madrygałów[3], które wyszły z pod mego pióra, nie mówiąc o szaradach i portretach[4], bo tychbym i nie policzył.

  1. zapadłabym się ze wstydu... Typowy rys snobizmu, ale czy bez tego snobizmu mogłaby wyżyć literatura i sztuka?
  2. w salonach... Właściwie w sypialniach (ruelles). Ruelle było to miejsce między łóżkiem a ścianą. Damy przyjmowały w sypialni siedząc na łóżku.
  3. 3,0 3,1 Epigram krótki wierszyk, najczęściej dwuwiersz o charakterze ucinkowym. Madrygał, misternie zapleciony wierszyk kryjący myśl pełną galanterji. Wszystkie te rodzaje salonowej poezji były wówczas bardzo w modzie. Voiture, nadworny poeta pałacu Rambouillet, im zawdzięczał swą sławę.
  4. portretach... Portrety wprowadziła w modę księżniczka de Montpensier, która zachęciła wszystkie osoby swego kółka, aby skreśliły własny portret fizyczny i moralny. Od tego czasu stało się to ulubioną zabawą wykwintnego towarzystwa. Trzeba znów stwierdzić, jak bardzo tego rodzaju zabawy przyczyniały się do wyrobienia powszechnej kultury literackiej. Galerję takich „portretów“ znajdziemy w II. akcie Mizantropa.