Strona:PL Molier - Skąpiec.pdf/108

Ta strona została przepisana.

Jakób do Harpagona. Rzecz załatwiona, zgadza się.
Harpagon. Doskonale!
Jakób do Kleanta. Wszystko ułożone; przyjmuje obietnicę.
Kleant. Bogu dzięki!
Jakób. Teraz mogą panowie spokojnie pomówić z sobą: niema już żadnego powodu do niezgody: sprzeczaliście się, bo jeden nie mógł drugiego zrozumieć.
Kleant. Mój poczciwy Jakóbie, wdzięczny ci będę całe życie.
Jakób. Et, niema za co, paniczu.
Harpagon. Zobowiązałeś mnie, Jakóbie, zasłużyłeś sobie nagrodę. (Harpagon szpera w kieszeni, Jakób wyciąga rękę, ale Harpagon wydobywa tylko chustkę do nosa, mówiąc). No, no, będę o tem pamiętał, bądź spokojny.
Jakób. Całuję rączki.

SCENA PIĄTA
HARPAGON, KLEANT

Kleant. Chciej mi przebaczyć, ojcze, chwilę uniesienia.
Harpagon. Drobnostka!
Kleant. Upewniam, że szczerze żałuję mego postępku.
Harpagon. A ja serdecznie się cieszę, że wreszcie przyszedłeś do rozsądku.
Kleant. Jakiś ty dobry, ojcze, że raczysz tak rychło zapomnieć moich błędów.