Strona:PL Molier - Skąpiec.pdf/27

Ta strona została przepisana.

są, poprostu, puścizną dawnej komedji, jak Erast, Julja i Neryna w Panu de Pourceaugnac

VI
Konwencjonalna strona sztuki. — Brak jednolitej akcji. — »Zakończenia« Molierowskie.

Osóbka Marjanny wiedzie nas do nowego oblicza tej komedji, mianowicie Harpagona jako zakochanego. Ta jej strona spotkała się z najsurowszemi i najbardziej może usprawiedliwionemi krytykami. Myśl, aby tego drapieżnego chciwca poddać próbie sercowej, jest pomysłem godnym Moliera. Niejeden raz, w jego sztukach, gną się w ogniu miłości żelazne sztaby jednolitych charakterów. W cóż się obraca przemyślne wyrachowanie i zasady Arnolfa w ostatnim akcie Szkoły żon! W co się zmienia w rączkach Celimeny nieugięta duma Alcesta i jego bezwzględność w żądaniu prawdy! Ale nie spodziewajmy się w Skąpcu tak pełnego obrazu zmagających się dwóch namiętności: może go Molier zamierzył, ale nie napisał; ta część komedji pozostała w ramach starych formułek teatralnych. Scena, w której Frozyna łudzi Harpagona widokami szczęśliwej miłości, to tradycyjny »zakochany starzec« i »intrygantka« z dawnej komedji włoskiej: część tej sceny Molier przetłumaczył wręcz dosłownie z Suppositi Ariosta. W scenach Harpagona z Marjanną nie czujemy w nim namiętności; zaledwie że rozumiemy dlaczego temu starcowi przyszło do głowy się żenić, i czemu właśnie koniecznie z tą Marjanną. Pomiędzy uczuciem miłośći a skąpstwem niema żadnej walki; ta rzekoma miłość, z której woli, jak sam Molier powiada gdzieindziej,