Strona:PL Molier - Skąpiec.pdf/28

Ta strona została przepisana.

wraz się skąpy staje rozrzutnikiem,
Tchórz rycerzem, gbur prosty czułym zalotnikiem[1],

nawet nie nadwerężyła pancerza, którym uzbrojony jest Harpagon. Drobne ustępstwa na nim Kleant, są raczej wynikiem wstydu niż miłości. Ta »miłość« Harpagona, ujęta niewątpliwie o wiele płyciej i bardziej zdawkowo niż jego życie domowe, potrzebna była Molierowi jako węzeł do akcji.
Akcja! To też jest punkt, co do którego wytoczono Skąpcowi najwięcej zarzutów, i trzeba przyznać, wcale uzasadnionych.
Jeżeli zachcemy przypomnieć sobie nieskazitelnego w budowie swojej Mizantropa, ujrzymy dwie rzeczy: jedną, iż akcja jest zupełnie jednolita, powtóre iż cała wynika z charakteru głównej osoby, t. j. z »mizantropji« Alcesta, i znajduje, również w grze charakterów, naturalne rozwiązanie. Podobnie klasycznego ideału daremnie szukalibyśmy w Skąpcu. Przeciwnie, znajdujemy tu aż cztery motywy akcji, z których wszelako żaden sam przez się nie jest wystarczający. Motywy te zazębiają się o siebie dość lekko, dając tylko złudzenie konsekwentnego rozwoju, aby wreszcie rozpłynąć się w zakończeniu czysto formmalnem i sztucznem. Zestawmy te motywy:
1) Miłość Walerego i Elizy, która rozpoczyna sztukę w ciężkiej, obładowanej dość zbytecznemi szczegółami (wyratowanie tonącej) scenie, aby później zniknąć zupełnie i wypłynąć aż z końcem sztuki;

2) miłość Kleanta i Marjanny;

  1. Szkoła żon.