Strona:PL Molier - Skąpiec.pdf/46

Ta strona została przepisana.


SCENA PIĄTA
HARPAGON, ELIZA i KLEANT rozmawiają z sobą w głębi

Harpagon, myśląc że jest sam[1]. Mimo to, nie wiem czy dobrze uczyniłem, zakopując w ogrodzie dziesięć tysięcy talarów, które mi wczoraj oddano. Dziesięć tysięcy talarów w złocie, to suma dosyć… (Na stronie, spostrzegając Kleanta i Elizę). O nieba! sam się zdradziłem! Zapał mnie uniósł; lękam się, iż, rozprawiając sam ze sobą, mówiłem zbyt głośno. (Do Kleanta i Elizy). Co się stało?
Kleant. Nic, ojcze.
Harpagon. Dawno jesteście tutaj?
Eliza. Weszliśmy właśnie.
Harpagon. Słyszeliście..
Kleant. Co, ojcze?
Harpagon. To…
Eliza. Co takiego?
Harpagon. To, co mówiłem.
Kleant. Nie.
Harpagon. Owszem, owszem.
Eliza. Wybacz, ojcze…
Harpagon. Widzę dobrze, że was coś doleciało. Rozmawiałem właśnie sam ze sobą, jak ciężko dziś jest wydostać pieniędzy; mówiłem, że bardzo jest szczęśliwy, kto ma w domu z jakie dziesięć tysięcy talarów.
Kleant. Obawialiśmy się zbliżyć, aby ci nie przeszkodzić, ojcze.
Harpagon. Bardzom rad, że wam to mogę powiedzieć, abyście sobie nie tłumaczyli fałszywie, i nie wyobrażali, że to ja mam dziesięć tysięcy talarów.

Kleant. Nie mieszamy się do twoich spraw, ojcze.

  1. Harpagon często mówi sam do siebie, a monologi te usprawiedliwione są jego podnieceniem.