Kleant. Cóż tu się zastanawiać? Trzeba mi pieniędzy, i muszę zgodzić się na wszystko.
Strzałka. Taką też dałem odpowiedź.
Kleant. Czy jeszcze co więcej?
Strzałka. Już tylko jeden punkcik[1].
»Z żądanych piętnastu tysięcy franków, pożyczający dostarczy w gotowiźnie jedynie dwanaście, w miejsce zaś pozostałej kwoty osoba zaciągająca pożyczkę przyjmie sprzęty, ubrania i kosztowności, których spis się dołącza, a które wierzyciel obliczył, wedle najlepszej wiary, po możliwie najniższej cenie«.
Kleant. Cóż to ma znaczyć?
Strzałka. Niech pan posłucha spisu[2].
»Po pierwsze, łóżko z bardzo kunsztownie haftowanemi zasłonami z sukna oliwkowego koloru; do tego sześć takichże krzeseł i kapa na łóżko; wszystko w bardzo dobrym stanie, podbite jedwabną czerwono-niebieską taftą.
Nadto, baldachim nad łóżko, różowy z czystej wełny, z jedwabnemi frendzlami«.
Kleant. Cóż ja mam począć z tem wszystkiem?
Strzałka. Niech pan czeka.
- ↑ jeden punkcik… Nie zadawalając się 25-tym procentem, nienasycony lichwiarz znalazł sposób aby go jeszcze pomnożyć o ⅕, dając 12 zamiast 15 tysięcy: przedmioty bowiem, które ofiaruje, są niemal bezwartościowe. Zazwyczaj, sam wierzyciel odkupywał je przez podstawioną osobę za znikomą sumę. Służyły one tylko za fikcję dla podwyższenia lichwiarskiego procentu.
- ↑ Niech pan posłucha spisu… Wszystkie te przedmioty są zapewne zdobyczą uzyskaną na innych ofiarach lichwy. Długie i szczegółowe wyliczenie tych najrozmaitszych i bezużytecznych przedmiotów Kleantowi, który rwie się do pieniędzy i gotuje się do ucieczki z ukochaną, posiada nieprzeparty efekt komiczny, łagodzący ten ponury obraz. Przez zestawienie tych przedmiotów, widzi się niemal ludzi najrozmaitszego stanu i zawodu, którzy przeszli przez ręce lichwiarza. Motyw ten znajduje się już w komedji La belle plaideuse Boisroberta (1654).