Strona:PL Molier - Skąpiec.pdf/82

Ta strona została przepisana.

Kto chce okazać, że jest zdatnym człowiekiem, powinien umieć dać dobrze jeść za tanie pieniądze.[1]
Jakób. Dobrze jeść za tanie pieniądze!
Walery. Rozumie się.
Jakób, do Walerego. Dalibóg, panie rządco, bardzo byłbym wdzięczny, gdybyś mnie pan nauczył tego sekretu i objął urząd kucharza, bo, jak widzę, w tym domu do wszystkiego chcesz nos wściubiać.
Harpagon. Cicho mi! Czegóż więc trzeba?
Jakób. Oto jest tu pan rządca, który ugotuje panu dobrze jeść za tanie pieniądze.
Harpagon. Hej tam! masz mi odpowiadać na pytanie.
Jakób. Ileż osób?
Harpagon. Ośm do dziesięciu; ale trzeba liczyć tylko na ośm. Gdzie jest dla ośmiu, znajdzie się i dla dziesięciu[2].
Walery. Rozumie się.
Jakób. Ano, to trzeba będzie cztery wielkie dania i pięć przystawek. Zupa… Pierwsze danie…[3]

Harpagon. Cóż u djabła, toby starczyło dla całego miasta!

  1. Walery pozostaje wiernym swojemu systemowi zjednywania sobie łask Harpagon a; równocześnie, dla publiczności, tem jaskrawiej oświetla jego niedorzeczność.
  2. Ulubiony aforyzm oszczędnych gospodyń.
  3. Wedle tradycji francuskiej sceny, miejsca wykropkowane wypełnia aktor dowolnem wyliczaniem różnych skomplikowanych potraw. Wydanie z r. 1682 wylicza cztery zupy: zupę rakową, zupę z kuropatw, zupę jarzynową, rosół z kaczki. Pierwsze danie: »Potrawka z kury, pasztet z gołąbków, mleczko cielęce, budyń z białym sosem. grzybki«. Pieczyste: »Na wielkim półmisku w kształt piramidy: piękna pieczeń cielęca, trzy bażanty, trzy tłuste pulardy, dwanaście gołębi, dwanaście kurcząt, sześć królików, dwanaście kuropatw, dwa tuziny dzikich kaczek, trzy tuziny cietrzewi«… O ile mi się zdaje, na scenach polskich nie uwzględniano tego wyliczania (które nowe wydania Skąpca zastępują kropeczkami), w skutek czego okrzykiwania się Harpagona nie mają punktu oparcia i nie tworzą dość komicznego kontrastu. Program Jakóba, zapewne nieco przesadzony, naogół dość wiernie maluje styl i obfitość ów czesnych pańskich stołów.