Strona:PL Molier - Skąpiec.pdf/96

Ta strona została przepisana.

Harpagon, na stronie. Niech wszyscy czarci…
Kleant. O, jaki w zburzony odmową.
Harpagon, pocichu do syna. A, zdrajco!
Kleant, do Marjanny. Widzi pani, jest w rozpaczy.
Harpagon, cicho do syna, grożąc mu. Kacie! opryszku!
Kleant. To nie moja wina, ojcze. Robię co mogę aby panią nakłonić; cóż, kiedy się upiera.
Harpagon, j. w. Wisielcze!
Kleant. Jesteś pani przyczyną, iż ojciec pogniewał się na mnie.
Harpagon, j. w. Łotrze!
Kleant, do Marjanny. Przyprawisz go o chorobę. Przez litość, pani, nie opieraj się dłużej.
Frozyna, do Marjanny. Mój Boże! cóż za ceremonje. Weźże pierścionek, skoro pan chce koniecznie.
Marjanna do Harpagona. Aby więc pana nie gniewać, zatrzymuję go na razie, lecz nieomieszkam zwrócić przy sposobności.

SCENA TRZYNASTA
HARPAGON, MARJANNA, ELIZA, KLEANT, WALERY, FROZYNA, ŹDZIEBEŁKO

Zdziebełko. Panie, człowiek jakiś chce mówić z panem.
Harpagon. Powiedz, że jestem zajęty, niech przyjdzie innym razem.
Zdziebełko. Mówi, że przyniósł pieniądze[1] dla pana.

Harpagon, do Marjanny. Wybacz mi, pani; wracani natychmiast.

  1. Przyniósł pieniądze… Znów słowo pieniądze działa na Harpagona magicznie.