go drży zawsze jakiś przydźwięk współczucia czy odrazy, który wytwarza to nadzwyczajne ciepło, a nawet palący żar jego przedstawienia. Historyk też nie jest powołany do zamrażania prawdy, a najmniej historyk własnego narodu. Czy w bólu czy w radości, powinien on współczuć z pokoleniami przeszłości, przez pozornie nagą opowieść faktów wysłyszeć powinniśmy pulsację jego serca. To stanowi u nas niespożyty urok pióra Szujskiego i Kalinki, to stworzyło wyjątkowe stanowisko Tacyta wśród historyków starożytności. Bo nikogo z nim porównać nie będziemy mogli: wielki Tucydydes kryje się za swem dziełem i przysłania słowami swoje uczucia nawet tam, gdy o cierpkie przejścia własnego życia potrąca. Wytwarza to majestat i wielkość w swoim rodzaju, ale duszy nowożytnego człowieka przypadnie zawsze więcej do smaku subjektywizm Tacyta, ten subjektywizm, który tak szarpie wyrazy na myślach, jak te myśli szarpały mu duszę. Bo w formie przedstawienia ten subjektywizm przedewszystkiem się uwydatnia. Po dobrotliwej szerokości Liwjuszowej opowieści, która płynie prostem i regularnem korytem, mamy tu same zwroty niespodziane. Odcienia myśli i drgnienia serca odbijają się w niezwyczajnem ugrupowaniu wyrazów, które silić się zdają, aby nam zdradzić w całej pełni towarzyszące tworzeniu myśli i niepokoje autora. Co chwila podniecenie uczucia odmienia nagle spodziewane rozwinięcie zdania. Lapidarność i patetyczność rzymska, a z drugiej strony indywidualność autora, który dużo w życiu milczeć i przemilczać dużo musiał, złożyły się na krótkość okresów, Ale wyrazy ciężarne więcej tu mówią, niż rozwałkowane perjody. Chmura prawdziwa myśli i uczuć niewypowiedzianych uwiesiła się przy zwięzłym tekście i zapełniła puste odstępy wyrazów i linij. Z krótkich, urywanych zdań wysłyszeć możemy nieraz jęki pokoleń, przekleństwa pisarza; czasem robią one wrażenia ostre-
Strona:PL Morawski Cesarz Tyberjusz.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.
10