Strona:PL Morawski Cesarz Tyberjusz.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.
27

te usta, przeważnie zawarte. Niejedno dobre poruszenie serca z pewnością szło przez to na marne, to pierwsze poruszenie, o którem francuzi mówią, że jest najczęściej dobrem, aby następnie zginąć wśród analizy wewnętrznej, która poddaje uczucia i myśli takiej wiwisekcji, że je w końcu zabija lub ubezwładnia.
Duma Klaudjuszów przyczyniała się do tego upornego milczenia. Cesarz nie chciał, aby jego uczucia poznane były przez ogół; nawet w dniach wielkich utrapień, kiedy słowo do przyjaznej duszy wyrzeczone, może przecież sprawić pewną ulgę w udręczeniu, on zachowywał marmurową prawdziwie postać i pozory. Wśród ostatecznej śmiertelnej choroby jedynego syna Drususa, chodzi on codzień do senatu, zjawia się tam bezpośrednio po jego śmierci, aby innych obecnością swoją podniecać. Kiedyś uronił on łzę publicznie za pierwszą żoną Wipsanją, teraz zatwardza się samowolnie, tłumi swą boleść, aby mu się nie przelała w słowa po za ust krawędzie. Jestto gwałt, zadany naturze i niebezpieczny w następstwach; przy takiem trzymaniu uczuć na uwięzi, najprędzej marnieją instynkty dodatnie w człowieku, oziębłe pozory mogą w końcu zamrozić i wnętrze. A ciągła obawa, aby nie pofolgować czułości, zdolną jest ostatecznie wrodzone zapasy czucia i współczucia wysuszyć.
Tymczasem spływały do tego zawartego wnętrza wszelkie gorycze, daleko bardziej piekące i bolesne u ludzi zamkniętych. Wszystkie obrazy, których kiedykolwiek doznał, gromadziły się tutaj niewypowiedziane, zaostrzając się i drażniąc coraz dotkliwiej. Przetrawiał je cesarz sam z sobą w chwilach samotności, pielęgnował je skrzętnie, snuł mściwe myśli, które niekiedy, po długim lat przeciągu, w czyn się zamieniały. Zdolność zapomnienia i przebaczenia, którą w obcowaniu z ludźmi się nabywa i rozwija, niszczała u niego stopniowo; każde słowo urażające rzucało tu posiew na