Strona:PL Morawski Cesarz Tyberjusz.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.
47

stusie rzymianie straszną ponieśli klęskę, oddaje cześć poległym za ojczyznę, roni łzy nad ich nieszczęściem; następnie, gdy Tyberjusz zaprzągł go do uporządkowania stosunków na Wschodzie, znajduje wśród tego czas na podróże, połączone z wielkim interesem dla przeszłości. Historyczne wspomnienia i dawne cywilizacje przemawiają do czułej jego duszy, ma on dla nich miłość i lacrimae rerum. Zwiedza plac boju pod Akcjum, w Atenach składa hołd helenizmowi, jedzie do Troi, uwieńcza zaś to wszystko podróż egipska, gdzie Nil, ruiny tebańskie, piramidy, budzą jego interes i podziw. Wśród tych wycieczek występuje bez wszelkiej pompy, ubiera się jak zwykły grek, rozpuszcza swoje wojskowe otoczenie. Szczególna przystępność i swoboda w obejściu odróżnia go od Tyberjusza i jedna mu serca; ma jeszcze aureolę po ojcu Drususie, opromienionym wczesną śmiercią, która dla wielu książąt bywa lepszym od życia zadatkiem nieśmiertelności i błogiej wśród ludu pamięci.
Obok niego stoi żona Agryppina, wnuczka Augusta, córka Agryppy i Julji. Znamy ją z przepysznej siedzącej statui kapitolińskiego muzeum, która tak wspaniale uwydatnia majestat niewiasty, godność rzymianki i prawdziwą poezję w fałdach rzymskiego stroju przed nami rozwija. Po matce swojej, rozpustnej Julji, odziedziczyła ona wielką dumę i żywość temperamentu. Zresztą różna od niej zupełnie, jest kobietą nieskazitelnych obyczajów, przedstawia prawdziwy ideał żony, dzieli z mężem wszelkie udręczenia i trudy obozowe. Widzimy ją, gdy w Germanji wobec zbuntowanych legjonów, z synem na ręku mimowoli się oddala, ulegając naleganiom męża i otoczenia; spostrzegamy ją pod Xanten, kiedy, stojąc na moście zbudowanym na Renie, dziękuje zwycięzkim męża legjonom, podtrzymuje i pociesza znużonych i rannych. Wśród tego wszystkiego obdarza męża licznem potomstwem, z którego