Strona:PL Morawski Cesarz Tyberjusz.djvu/56

Ta strona została uwierzytelniona.
52

nia, ani moralności względach. Jak przeszkody wszelkie łamał w zwycięzkim swym pochodzie, tak ludzi umiał sobie zdobywać według potrzeby stanowczo. Demonicznym swym wzrokiem zyskiwał kobiety, mężczyzn trzymał na wodzy przewagą swego ducha i bezwzględnością swych środków, tak że wkrótce Rzym cały miał u stóp swoich, które też kroczyły coraz śmielej i wyżej. Ale największem jego zwycięztwem i tryumfem było zupełne opanowanie cesarza.
Wpoił on w Tyberjusza niezłomną wiarę, że jest najoddańszym ze sług jego, że tylko jego cele i bezpieczeństwo ma na oku i myśli, a ten zamknięty dla ludzkości człowiek uległ tak dalece jego czarowi i demonicznym wpływom, że uchylał przed nim i przed nim jedynie zasłonę, zakrywającą tajniki duszy przed światem. On, który stał wiecznie na odwachu przed własnemi uczuciami, nazywał Sejanusa w rozmowach i mowach towarzyszem swych trudów, w odezwach do senatu wyrazy «mój Sejanus» wciskały mu się pod pióro[1], zwykła zawiść i podejrzliwość zniknęły zupełnie wobec przewagi tej osobistości.

Dziwnem i tajemniczem są zjawiskiem, te dziwne objawy w Tyberjusza życiu. Tacyt aż w gniewie bogów na Rzym szuka wytłómaczenia zagadki. Mybyśmy raczej myśleć mogli o pewnych szatańskich czynnikach w duszy Sejanusa, ale wolimy duszą Tyberjusza rzecz tłómaczyć. Mimo ciągłego i stanowczego tłumienia i zwalczania wszelkich uczuć porywów, musiała tam na dnie drzemać jakaś potrzeba przyjaźni, której nigdy zadość się nie stało naprawdę, brak wszelkiego ciepła i podpory w życiu wybuchał od czasu do czasu namiętnem pragnieniem człowieka, w którym starzejący się cesarz znalazłby jakieś oparcie i pomoc. Skoro raz okoliczność po temu się nadarzyła, chwycił się jej Ty-

  1. «Cassius Dio», 58, 4.