a on, jak szekspirowski «Ryszard», powtarzał zapewne:
Nie kocha mnie żadne stworzenie,
Gdy umrę, w żadnej duszy nie znajdę litości.
Pogarda dla ludzi, do której i tak był skłonnym, jeszcze głębsze odtąd korzenie puściła w jego wnętrzu. Postanowił krzywdę swą pomścić, ale obrał znów drogę ukośną, jak jego wzrok i dusza, drogę iście tyberjuszowską[1]. Potajemnie mianuje Sertorjusza Warrona
przywódcą gwardji w miejsce Sejana, jemu każe wojsko około siebie zebrać; śle równocześnie pismo na posiedzenie senatu, na które i Sejanus, nieświadomy niczego, a nowych spodziewający się zaszczytów, przybywa. Wygląda to wszystko raczej na zasadzkę, jak na wymiar sprawiedliwości ze strony władzy. Senatorowie skupiają się około wszechwładnego ministra z hołdami i czołobitnością, kiedy konsul przystępuje do odczytania pisma cesarskiego. Jest ono długie, z początku zawiera rzeczy obojętne, potem, ku ogólnemu osłupieniu, zaczynają się nagany i niepochlebne zwroty dla Sejana. Zdumieni senatorowie powstają z miejsc i opuszczają siedzenia w blizkości ofiary, podczas gdy Sejanus siedzi na miejscu nieruchomy, nie wiedząc jeszcze, dokąd to wszystko zmierza i dąży. Wokoło niego dają się już słyszeć dawno tłumione urągania i przekleństwa; wreszcie stawia konsul wniosek o uwięzienie, a tego samego dnia zapada wyrok śmierci w senacie i następuje egzekucja. Ten, który rano 18 października 31 r. obudził się w pełni władzy i potęgi, leżał wieczorem jako trup na schodach Gemońskich, lżony i oplwany przez pospólstwo.
Takiego upadku drugiego historja prawie nie zna; jedynie Tyberjusz umiał w takie osłupienia świat wprawiać, on, który, według Tacyta, był lentus in meditando,
- ↑ Cały upadek Sejanusa wspaniale jest opisany u Diona, 5, 8, 10 i nast.