Strona:PL Morawski Cesarz Tyberjusz.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.
62

powolnym w obmyślaniu planów, lecz gdy raz wybuchnął, z ponuremi słowy straszne czyny łączył. Moglibyśmy chyba tu wspomnieć powieszenie Amana i tragedję duńską ośmnastego wieku, upadek wszechwładnego ministra Struensee, którego losy i w wywyższeniu i w upadku z Sejanem zrównały.
Po śmierci tej nastąpił epilog życia cesarskiego, pełen krwi i rozdarcia. Na świeżą ranę padła najzjadliwsza trucizna ze strony żony Sejana. Ona to, widząc katastrofę domu, przesłała cesarzowi pismo, zdradzające tajemnicę zgonu syna jego, następcy tronu, Drususa. A więc teraz dopiero dowiedział się Tyberjusz, że przez lat ośm codzień obcował z mordercą swego dziecka, jego wywyższał i obdarzał bezgranicznem swem zaufaniem.
Następuje miotanie, zbliżone chwilami do obłędu, do stanu zranionego zwierza. Zaczyna się od licznych procesów i śmierci przyjaciół i stronników upadłego ministra. To samo ostrze delacji, którem Sejanus szarpał senatorów, zwraca się teraz przeciw jego poplecznikom. Do samotnego Tyberjusza na Capri dochodzą tylko sprawozdania z dzieła krwi i zniszczenia. Bo mimo okropnego stanu duszy, ma on jeszcze do tyla energji, aby obowiązki państwa nadal pełnić, z senatem się znosić, przesyłać rozkazy. Ale rozdarcie wewnętrzne wyrzuca go jednak niekiedy z równowagi pozornej; rozstrój straszliwy przerywa zimną i lodowatą powłokę ciała i powłokę jego myśli. Wtedy to pewien list, wystosowany do senatu, zaczynał się od wyrazów, z których jęki i rozpacz doniosłą dotychczas można wysłyszeć. «Co mam wam pisać, ojcowie, i jak mam pisać, lub o czem wogóle nie pisać w tych okolicznościach, niechajby mnie bogowie i boginie gorzej zmarnowali, niż codzienne marnienie me czuję, jeślibym to wiedział». Świeże ciosy i rany otwarły więc tak na chwilę przed ludźmi zamknięte to wnętrze i dopuściły oko ludzkie