do tego czarnego zbiorowiska zadawnionych i nowych cierpień, które rozpierały tę duszę. W nadmiarze boleści zdradził się cesarz przed światem głosem skargi, która swą grozą przypomina jeremjaszowe pytanie: «jeśli jest boleść jako boleść moja».
Zemsta idzie naoślep, dosięga świeżych winowajców i tych, którzy niczem z Sejanem nie związani, podrażnili dawniej cesarza. Starszy syn Agryppiny, Nero, umarł był w roku 31, niewiedzieć jaką śmiercią. Ginie teraz na wygnaniu Agryppina i syn jej młodszy uwięziony, Drusus, śmiercią głodową; śmierć ta wywołana ogólnym gniewem Tyberjusza na ludzkość, jakiemś pragnieniem krwi, które go opanowywuje w ostatnich tych latach. Po zgonie Drususa, każe Tyberjusz zapiski jego stróżów i siepaczy odczytać w senacie, zapiski, przedstawiające szczegółowo zadane mu męczarnie, — ale i przekleństwa, które zrozpaczony młodzieniec miotał na cesarza. Co nad ludźmi ciążyło, najlepszym tego dowodem samobójstwo doradcy cesarza, jurysty Nerwy, który, mimo próśb i zaklęć Tyberjusza, życie sobie odbiera, aby się wyrwać z tej nieznośnej atmosfery, która dech w piersiach zapiera[1].
Do Rzymu, pogrążonego w strachach i osłupieniu, zrywa się w tych latach cesarz dwa razy, ale, zobaczywszy zdaleka stolicę, cofa się napowrót, bo się tam boi napaści, ręki mściciela i straszniejszych dla niego od ręki oczu pospólstwa. Wśród ogólnego zwątpienia, strachu, wśród wezbranych nienawiści i przekleństw, zasuwa się powoli czarna zasłona nad tem czarnem życiem, które pozostanie jedną z największych tragedyj, odegranych na scenie historji.
Rok 37 wyzwolił świat od Tyberjusza i Tyberjusza od świata. Siedmdziesięcio-ośmioletni starzec w ostatnich dniach życia walczył jeszcze namiętnie ze zgonem, pro-
- ↑ «Ann.», VI, 26.