Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/180

Ta strona została przepisana.

największej części jesteśmy obecnem swem życiem zajęci, to jednak, gdy ludzie zabierają się do pisania poematów lub malowania obrazów to rzadko biorą za temat nasze obecne życie, albo jeżeli biorą, to starają się uczynić swe poematy i obrazy nie podobnymi do tego życia? Czyż nie jesteśmy dostatecznie dobrzy na to, aby malować siebie samych? Jakim porządkiem dzieje się, że straszna przeszłość jest dla nas tak zajmująca — w obrazach i poezyi?
Stary Hammond zaśmiał się.
— Zawsze tak było i bodaj zawsze tak będzie — odparł; — bez względu na objaśnienie faktu. Prawda, że w dziewiętnastym wieku, który posiadał tak mało sztuki, a tak wiele o niej mówił, istniała teorya, że sztuka i literatura piękna powinny zajmować się życiem współczesnem; ale wówczas nigdy tak nie czyniono; bo ile razy ono występowało to autor zawsze starał się, jak to Klara właśnie zauważyła, ukryć je, przesadzić, lub wyidealizować, albo w jakikolwiek inny sposób uczynić je obcem; tak że mimo całe podobieństwo, mógł tak samo dobrze traktować czasy Faraonów.
— Wszakże — odezwał się Dick — jest rzeczą naturalną lubieć rzeczy obce; gdyśmy byli dziećmi, tośmy, jak już powiedziałem, udawali, żeśmy byli tym a tym człowiekiem, w tem a tem miejscu. To samo właśnie czynią te obrazy i te poematy, bo i dlaczegożby nie miały?