Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/190

Ta strona została przepisana.

dnionych w pewnej gałęzi przemysłu i utrzymywania ich podczas bezrobocia z pracy tych, co pozostali. Teraz posiadali ogromny fundusz dla podtrzymywania strajków, i byli w stanie, jeżeli mu się tak podobało, zatrzymać na czas jakiś całą dowolną gałąź przemysłu.
— Czyż nie istniało poważne niebezpieczeństwo nadużycia takiego funduszu? — spytałem.
Stary Hammond kręcił się niespokojnie na swem krześle, i rzekł:
— Jakkolwiek wszystko to działo się bardzo dawno, to jednak uczuwam w tej chwili ból wstydu, gdy muszę panu powiedzieć, że istniało więcej niż niebezpieczeństwo, że takie łajdactwo zdarzało się często; niejednokrotnie zdawało się już, że z tego powodu cała organizacya rozleci się w kawałki; ale w czasie, o którym ja właśnie mówię, sprawy przedstawiały się tak groźnie, a dla robotników konieczność załatwienia się z gromadzącymi się trudami tak jawna, że położenie to wywołało u wszystkich poważnie myślących ludzi wielkie zastanowienie i postanowienie, usuwające na drugi plan wszystkie rzeczy nieistotne, co dla tychże myślących było zwiastunem szybko zbliżającej się zmiany: taki element był zanadto niebezpieczny dla zdrajców i samolubów, to też jeden po drugim zostali wyrzuceni i po większej części złączyli się ze zdecydowanymi reakcyonistami.
— A cóż mi pan powie o tych ulepszeniach? —