Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/198

Ta strona została przepisana.

ładnego rabunku, z drugiej zaś strony ośmielony przez chwiejne stanowisko władzy, wysłał deputacyę z wozami i potrzebnemi narzędziami w celu opróżnienia kilku wielkich składów artykułów spożywczych w samym środku miasta, zostawiając kierownikom magazynów pisemne zobowiązanie do zapłacenia należytości: zarówno w tej części miasta, w której byli najsilniejsi, przywłaszczyli sobie kilka piekarni i zostawili w nich zarząd korzystny dla ludu; wszystkiego tego dokonano prawie bez żadnego zamieszania, bo policya utrzymywała porządek przy łupieniu sklepów tak, jakby to czyniła przy wielkim pożarze.
Ale ten ostatni zamach tak zaniepokoił reakcyonistów, że postanowili zmusić władzę wykonawczą do działania. Następnego dnia pisma zapłonęły szałem przerażonych ludzi, i groziły ludowi, rządowi i każdemu kto im na myśl przyszedł, jeżeli „porządek nie zostanie natychmiast przywrócony“. Deputacya kierowników klasy przemysłowej udała się do rządu, oświadczając, że jeżeli nie każe natychmiast uwięzić Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego, to oni sami zgromadzą oddział zbrojnych ludzi i napadną na „podpalaczy“, jak ich wtedy nazywano.
Deputacya ta razem z pewną ilością redaktorów pism odbyła długą naradę z kierownikami rządu, oraz kilku wojskowymi, najzdolniejszymi w swej sztuce, jakich kraj mógł dostarczyć. De-