Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/262

Ta strona została przepisana.

tak bardzo podziwiane przez pana utwory literackie, istnieje w całej mocy, większość ludzi jest gruntownie nieszczęśliwa, tutaj zaś, według mnie, większość ludzi czyni wrażenie szczęśliwych.
— Bez urazy, gościu — bez urazy — odparł; — ale pozwól się spytać, czy ci się to podoba?
Formuła jego, stawiana z tak uporczywą wytrwałością, rozśmieszyła nas wszystkich serdecznie, a nawet staruszek sam przyłączył się chytrze do ogólnego śmiechu. Ale nie uznał się wcale za pobitego i powiedział:
— Ze wszystkiego, co słyszę, sądzę, że młoda kobieta tak ładna jak moja kochana Ellen, byłaby panią, jak się to mówiło w dawnych czasach, i nie musiałaby nosić jedwabnych łachmanów, jak to ona czyni, lub palić się na słońcu na brunatno. Cóż pan powiesz na to, co?
W tej chwili Klara, która dosyć milczała, odezwała się ze swej strony:
— Istotnie, wcale mi się nie zdaje, abyś pan rzecz naprawił, albo żeby tego było potrzeba. Czyż nie widzisz pan, że jest doskonale ubrana na tę pyszną pogodę? A co się tycze spalenia przez słońce na naszych łąkach, to mam nadzieję sama zarobić na to, gdy się posuniemy nieco dalej w górę rzeki. Patrz pan, czy mi nie potrzeba nieco słońca na mą kredowo-białą skórę.
Mówiąc to, odgięła rękami i położyła swe ramię obok ramienia Elleny, siedzącej tuż przy niej.