Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/49

Ta strona została przepisana.

myśli chorych. Ja miałem na myśli biedaków, obżartusów.

— Na prawdę nie rozumiem pana — zawołał, śmiejąc się wesoło. — Musisz pan co najrychlej poznać mego dziadka, bo ten pana łatwiej zrozumie niż ja. Wista, siwosz! Pociągnął lejce i pojechaliśmy dalej wesoło w kierunku na wschód.