był z weyrzenia posępny lub ponury, a głos iego był surowy; karał zawsze ostro, a niekiedy i z gniewem tak że czasem sam żałował; ale karał z rozsądkiem; bo sądził, iź woysko bezkarne na nic się niezda. 10. Między innemi powiadano, że on mawiał, iź żołnierz bardziey się powinien boieć wodza, niż nieprzyiacioł, ieżeli ma straży dopilnować, przyiacioł ochraniać, i bez odszczekiwania na nieprzyiacioł uderzyć. 11. W trudnym razie więc żołnierze usilnie pragnęli onego słuchać i nikogo innego nadeń nieprzekładali. Albowiem wtedy zamiast posępności iaśniało wypogodzenie w oczach iego, a groza zdawała się być pokrzepieniem przeciwko nieprzyiaciołom, tak że się to okazało być czymsiś dobroczynnym i iuż nie srogim. 12. Ale gdy wybrnęli z niebezpieczeństwa i wolno im było przeyść pod innych dowodztwo, opuszczało go wielu; boć niemiał nic łagodnego, lecz bywał zawsze markotnym i cierpkim, tak że żołnierze zdawali się być w podobnym stosunku do niego, iak dzieci do nauczyciela. 13. Albowiem nigdy niemiał takich, którzy by mu z miłości i przychylności towarzyszyli, którzy zaś albo od rzeczy pospolitey dani mu byli pod komendę, albo którzy niedostatkiem lub inną gwałtowną potrzebą
zywał tego nieugiętym charakterem swoim. Mnie się wyraz: groza zdaie być naydogodnieyszym. Obacz przykład u Lindego o Tarnowskim. Trudny bywa rozsądek w dobieraniu nayprzyzwoitszego wyrazu przy tak wielkiey obfitości wyrazów Polskich jakie się tu tłómaczowi nastręczają np. surowość, srogość, dzikość, nawziętość, markotność, upor — — kto wie czy greckie chalepos nie było nawet pobratymcze z Polskiem chełpię.