Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/12

Ta strona została przepisana.

lemy, uczemy, czyniemy, dobremi niż chwalimy, uczymy, czynimy, dobrymi i trzymam się w tey mierze zdania P. Brodzińskiego, choć pedanterya gramatyczna innych w brew harmonii żąda koniecznie regularności. Taż harmoniia wymaga, żeby unikać formów przykrobrzmiących np. gier zamiast grów. (Krasicki pisze grów); ciem zamiast ćmow, parasang zamiast parasangów. Naywiększa część narodu zachowuje w potoczney mowie poważnieysze formy zamiast owych kusych. P. Suchorowski także iest mego zdania w tey mierze. Aby uniknąć dwoyznaczności i dogodzić harmonii pozwoliłem sobie czasem użyć przydłuższych formów np. stoieli zamiast stali, czasem nawet dawnych wyrazów z autorów złotego wieku literatury Polskiey użyłem, kiedym był przekonany, że ieszcze są znane u większey części narodu. Co się tycze pisowni, to zachowałem dawną utartą, i przekładam regularną formę przymiotników generis neutrius in instrumentali et locali singularis na ym, im nad ową dawniey niesłychaną na ém, a tak piszę np. całym ciałem, a nie całém ciałem; bo takie urojone rozróżnianie zakończeń utrudnia tylko uczniom naukę ięzyka i iest bezpotrzebnym naruszaniem dawnego mądrych przodków zwyczaiu pisania. Wszak i Grek, Lacinnik, Niemiec etc, nieczynią takiey łożnicy.
Kończąc donoszę, ze mam od kilkunastu już lat ukończony przekład: Cebesa obraz życia ludzkiego i gotow iestem na żądanie publiczności wydać to dziełko takie na widok publiczny.
Pisano w Gdańsku dnia 30. Marca 1831.

C. C. Mrongovius
kaznodzieja przy kościele Sw. Anny, publiczny Lektor ięzyka Polskiego i członek Królewsk. Warszawskiego Towarzystwa przyjaciół nauk, oraz członek Szczecińskiego Towarzystwa Pomorskiey historyi i Archeologii.