kaymy żeby inni do nas przyszli, zachęcać nas do chwalebnych czynów, lecz my sami chcieymy początek uczynić w pobudzaniu innych do męstwa. Pokażcie się między setnikami walecznemi, a między wodzami godnemi piastowania tey dostoyności, 25. Ja zaś ieżeli wy chcecie innych do tego pobudzać, chcę was słuchać, ale iezeli wy mię przeznaczycie na dowodztwo, nie będę się wymawiał młodym wiekiem i owszem rozumiem być w samey porze wieku bronienia się od złey napaści.
26. Ten tak mówił, a setnicy to słysząc wszyscy kazali mu dowodzić, wyjąwszy nieiakiegoś Apollonidesa, który w mowie zakrawał Boiotczyzny[1]; ten rzekł, że baie kto mówi, iżby można inszym sposobem ratunku nabyć jak tym chyba, że ieżeli można będzie, Króla ubłagamy, i razem też zaczął wyliczać trudności.
27. Xenofon zaś przerwał mu mowę temi słowy: O dziwaczny człowiecze, ty ani widząc nie chcesz poznawać, ani słysząc pamiętać. Wszak byłeś z temi razem tu, gdy Król po śmierci Cyrusa, wielką stąd dumą nadęty, kazał nam przez poselstwo broń złożyć. 28. Lecz gdyśmy iey nie oddali, ale uzbroieni przyszedłszy obozem się koło niego rozłożyli, czegóż nie uczynił, gdy przez poselstwo i o przymierze prosił i żywności dostarczał, pokiby przymierze nie stanęło? 29. Gdy zaś wodzowie i setnicy, właśnie iak ty teraz radzisz, spuszczając się na przymierze i dobrą wiarę do nich bez broni poszli dla rozmówienia się, alboż dopiero nie są smagani, potrącani, i zelżeni tak, że nieboracy nawet umrzeć nie mogą, choć iak
- ↑ cf. zatrącał z Bojocka; znaczyło to tyle u Greków, jak u nas zacinać z Mazurska, Macieiowski.