mi się zdaie tego sobie bardzo życzą. A ty choć to wszystko dobrze wiesz, iednak powiadasz, że ci którzy radzą bronić się bają i znowu radzisz tam poyść z proźbami. 30. Mnie się zaś zdaie, mężowie, żeby takiego człowieka nie przypuszczać do społeczeństwa z nami, ale odebrać mu rangę setnika, gdy się do niczego nie zda, chyba do noszenia tłómokow. Ten bowiem i oyczyznę sromoci i całą Grecyą, że choć Grek taki ciapa[1] z niego.
31. Dopiero zabrawszy głos Agazyas Stymfalczyk, rzekł. Aleć ten ani z Boiocyą ani z Grecyą nic wcale niema wspólnego; albowiem ia postrzegłem, że ma iak Lidyyczyk oba uszy przekłute. I tak też było w samey rzeczy. 32. Więc go odpędzono; inni zaś między szykami chodząc gdzie się ieszcze znaydował ocalony wódz, przywołali wodza, gdzie zaś ten zginął, pułkownika, gdzie zaś ieszcze setnik ocalał, setnika.
33. A gdy się wszyscy zeszli, usiedli przed obozem i było wodzow i setników, którzy się zeszli około stu. A gdy się to działo, było już prawie o połnocy. 34. Wtedy Hieronym Eleyczyk naystarszy z setników Proxenosa w te się odezwał słowa: Nam waleczni wodzowie i setnicy zapatrującym się na ninieysze okoliczności zdawało się być rzeczą potrzebną, abyśmy się sami zeszli i was przywołali, dla obmyślenia ieżeli by być mogło, czego dobrego. Powiedzże im rzekł, i ty Xenofoncie to, coś nam dopiero powiedział[2].