Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/125

Ta strona została przepisana.

cedemończyk i odezwał się w te słowa. 2. Waleczni żołnierze, trudne w prawdzie ninieysze okoliczności, gdyśmy utracili tak walecznych wodzów i setników i żołnierzy; a nadto ieszcze Arjajos z swoiemi ludźmi, którzy pierwey byli naszemi wspołboiownikami nas zdradził. 3. Wszelako powinniśmy się iako uczciwi żołnierze z tey toni wydobywać i nie truchleć i owszem usiłować, abyśmy, ieżeli można chwalebnie zwyciężaiąc ocaleli; a ieżeli nie można, abyśmy przynaymniey chwalebnie umierali, i przez żaden sposob nie dali się żywcem ujarzmić od nieprzyjaciół. Zdaie mi się bowiem, żebyśmy takie rzeczy cierpieli jakie niech raczey Bogowie na nieprzyjaciół dopuszczą.
4. Po nim powstał Kleanor z Orchomeny i rzekł w te słowa: Jużci widzicie, waleczni mężowie, krzywoprzysięztwo i niezbożność Króla, widzicie też wiarołomstwo Tyssafernesa, który choć powiedział, że iest sąsiadem Grecyi, i że ocalić nas będzie iego naypierwszym staraniem, i sam to nam poprzysiągłszy, sam na to prawą rękę dawszy, iednakże sam przez zdradziecki podstęp pochwycił wodzów i ani się nawet bojąc Jowisza, obrońcy praw gościnności, Klearcha do stołu zaprosiwszy, tym samym tych mężów oszukał i zgubił. 5. A zaś Arjajos, któregośmy chcieli na tronie osadzić i wzaiem sobie wierność ślubowali żem się nie mieli zdradzić, i ten, ani się Bogów boiąc, ani Cyrusa umarłego szanuiąc, acz od żyiącego Cyrusa wielce był poważany, wszelako teraz przystawszy do iego naygorszych nieprzyjaciół, przeciwko nam iako Cyrusowym przyiaciołom naygorszą złość knuie. 6. Lecz niechże ich Bogowie skarżą, my zaś, to widząc iuż się nie daymy więcey od nich oszukać, lecz walcząc