Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/128

Ta strona została przepisana.

boiowym przewyższającą liczbę ich potomkow za pomocą Bogow zwyciężyli. 15. A w ów czas dla Królestwa Cyrusowego byliście walecznemi, ale dopiero, gdy walka tycze się waszego własnego ocalenia, tym bardziey wam się należy być walecznemi i ochotnemi. 16. I owszem przystoi wam teraz być ieszcze śmielszemi przeciwko nieprzyiaciołom, W ów czas bowiem ieszcze ich nie skosztowaliście, choć widząc ich niezmierną moc, wszelako odważyliście się z umysłem oyczystym na nich uderzyć; dopiero zaś gdy i ich z doświadczenia znacie, że choć mnogoliczni, nie maią serca z wami się spotkać, iak żeby wam ieszcze lękać się ich przystało? 17. Ani przeto rozumieycie że szkoduiecie, gdy od was Cyrusowscy, którzy pierwey z wami w szykach stali, teraz odpadli. Ci bowiem ieszcze są gnuśnieyszemi nad owych przez was po nękanych; gdyż opuściwszy was uciekli do nich. Daleko zaś lepiey iest tych, którzy się do ucieczki chcą zabierać, widzieć w szykach nieprzyjacielskich, niżli w waszych. 18. Jeżeli się zaś kto z was trwoży, że my nie mamy jazdy, a zaś nieprzyjaciele mają jey wielką moc, to chcieycie, rozważyć, że ćma jezdzców nie więcey znaczy jak ćma ludzi; albowiem jeszcze nikt w bitwie od końskiego ukąszenia albo kopnięcia nie utracił życia; lecz mężowie są temi, którzy w bitwach dokazuią wszystkiego.
19. Alboż nie znayduiemy się na daleko bezpiecznieyszym przenosidle niżeli jeźdźcy; albowiem ci wiszą na koniach, bojąc się nie tylko nas, ale i szwanku od szkapy; my zaś krzepko stojąc na ziemi mocniey razić będziemy, jeźli się kto zbliży, i daleko lepiey tego, którego będziemy chcieli sięgnąć, trafiemy. W jedney