Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/132

Wystąpił problem z korektą tej strony.

mi się abyśmy to iak nayrychley jako rzecz naylepszą uchwalili, a kto na to przystaie, niechay podniesie rękę. Wszyscy je podnieśli. 34. Powstawszy więc Xenofon rzekł znowu: Waleczni mężowie! słuchaycie, czego nam, jak mi się zdaie ieszcze więcey potrzeba[1] będzie. Jawna jest rzecz, iż tam udać nam się potrzeba, gdzie znaydziemy żywność; słyszę zaś, że są piękne wsie niedaley jak o dwadzieścia stadyow stąd odległe. 35. Niedziwowałbym się więc, jeżeli nieprzyjaciele jak bojaźliwe psy przechodzących zaczepiają i kąsają, byle mogły, a zaś przed goniącemi ich uciekają, jeśliby ci za nami uchodzącemi nie mieli iść w tropy. 36. Zapewne więc bezpieczniey nam będzie maszerować, jeżeli uformujemy zbroyny czworogran, ażeby sprzęty i loźna czeladź zasłonione były. Jeżeli więc teraz będzie postanowiono, kto ma prowadzić czworogran i na czele dowodzić i kto ma na obu bokach być, kto zaś tylney straży pilnować, tedy nie będzie nam potrzeba naradzać się, gdy nieprzyjaciele przyydą, lecz będziemy mogli natychmiast korzystać z bojowego szyku. 37. Jeżeli więc kto co lepszego widzi, niech i inaczey będzie, jeżeli zaś nie, niechay Chejrizof dowodzi, zwłaszcza że jest Lacedemończykiem; a zaś obu bokow niechay dway naystarsi wodzowie pilnuią; my zaś jako naymłodsi ja i Tymazyon możemy tymczasowo tyłu pilno-

  1. Tu zachodzą dwie waryanty προσδɛ̃ιν i προςδοϰᾶν. My się z C. G. Krügerem trzymamy pierwszey, Leonclavius zaś maiąc tylko ostatnią tłómaczył: Quae nobis metuenda putem = czego nam się według mego zdania obawiać przyydzie.