Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/151

Ta strona została przepisana.

przygotowawszy się, udali na spoczynek i na dany znak natychmiast w drogę ruszyli.


Xięga IV.

Rozdział I.
Treść.
Krotko przed świtem wkroczywszy Grecy do kraju Karduchów pierwszego i drugiego dnia byli od nieprzyjaciół, a trzeciego dnia oraz od przykrey niepogody dręczeni. Tego dnia przybywszy ku wieczorowi pod wysoką górę od nieprzyiacioł całkiem zajętą pytali się dwóch jeńcow, którzy te okolice znać musieli, o inną drogę, z których iednego przed oczami drugiego zabili, czym przestraszony ten, który żywy został, przyrzekł ich prowadzić wygodną drogą przez wąwoz.

1. Co się w ciągu wstępnego pochodu aż do czasu bitwy owey stało, i co po tey bitwie zaszło w czasie przymierza, które Król i owi z Cyrusem ciągnący Grecy zawarli, i iak po zgwałconym przez Króla i Tyssafernesa przymierzu woiowano przeciwko Grekom, gdy Perskie woysko w tropy za niemi szło, to iuż w poprzedzających xięgach powiedziano. 2. Gdy zaś tam przyszli, gdzie rzeka Tygrys żadnym sposobem nie była do przebycia dla wielkiey głębi i szerokości, ani tez drogi po nad rzeką nie było, lecz tylko przykre góry Karduchow nad nią sterczały, postanowili Wodzowie przez góry przechodzić. 3. Słyszeli bowiem od jeńców, że przeszedłszy przez góry Karduchów, mogą się w Armenii, gdyby chcieli, przez zrzodła rzeki Tygrys przeprawić; a jeżeliby tego niechcieli, mogą ie do koła obeyść. I powiadano że zrzodła Eufratu nie daleko od Tygrysowych były;