Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/171

Ta strona została przepisana.

drzewa. Znaleziono oraz i drogie oleyki złych samych rzeczy robione.
14. Potym znowu postanowiono rozkwaterować się po wsiach w chałupach. Tu już żołnierze z wielkim okrzykiem i radością biegli do chałup i po żywność. Jlu ich zaś pierwey tam będąc przy odeyściu domy pozapalało, ci za to pod gołym niebem źle umieszczeni odpokutować musieli. 15. Stąd wysłano w nocy Demokratesa Temenitę, przydawszy mu kilku ludzi, na góry, gdzie czaty miały widzieć ognie; ten bowiem uważany był za człowieka, który i dawniey w podobnym razie nigdy się z prawdą nie minął i wszystko jak było albo jak niebyło wiernie opowiadał. 16. Ten powróciwszy rzekł, że nie widział w prawdzie ogni, ale przyprowadził schwytanego człowieka, który miał Perski łuk i saydak i berdysz, jakich i Amazonki używają. 17. Spytany skądby był rodem rzekł, że jest Persyanin i że szedł od woyska Terybazowego aby gdzie żywności dostać. Ci go zaś pytali, jak wielkieby to woysko i w jakimby celu zgromadzone było. 18. Ten zaś odpowiedział, że Terybazos miał nie tylko swoie własne woysko, lecz oraz Chalibow i Taochow na żołdzie jego będących i że jest, rzekł, na pogotowiu w ciasnych nad przechodziskiem góry wąwozach tam gdzie jedyna[1]tylko droga była na Greków uderzyć.

19. Gdy wodzowie o tym usłyszeli, postanowiono woysko ściągnąć i natychmiast zostawiwszy załogę na straży i przydawszy pozostałym za wodza Sofaynetesa Stymfalczyka wy-

  1. Podług innego przekładu: gdzie pojedyncza tylko droga był lub: którędy pojedynczo tylko przeyść można było.