Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/172

Ta strona została przepisana.

maszerowali, mając owego człowieka poymanego za przewodnika drogi. 20. Gdy przebyli góry i gdy Peltaści idąc przodkiem uyrzeli oboz, nie czekali na Hoplitów, lecz krzykiem napadli na ów oboz. 21. Barbarzy zaś usłyszawszy ten wrzask, nieczekali, lecz poczęli pierzchać; iednakże zginęło kilku z Barbarów i zdobyto do dwudziestu kóni, nawet namiot Terybaza wzięto, a w nim były łóżka ze śrebrnemi nogami, i naczynia do picia, oraz ludzie którzy się za piekarzow i podczaszych wydawali. 22. Dowódzcy Hoplitów uwiadomieni o tym wszystkim postanowili jak nayśpieszniey zwrócić się do obozu, żeby ci którzy tam pozostali, nie byli napadnięci. I natychmiast dano znak trąbą do odwrotu i ieszcze dnia tego stanęli w obozie.

Rozdział V.
Treść.
Dla tego opuściwszy wioski musieli pod gołym niebem nocować i dla wielkiego śniegu biedę cierpieć. Potym przez kilkanaście dni zostawali w wielkim niebezpieczeństwie zdrowia i życia, a to z przyczyny tęgich mrozów i głębokich śniegów, oraz będąc przyciśnieni głodem i mając nieprzyjaciół tuz za sobą, Na koniec dostali się do wiosek, napełnionych wszelkiemi zapasami żywności, gdzie przez siedm dni hoynie sobie używają i ciałom swoim dogadzają.

1. Nazajutrz postanowili wyruszyć jak nayśpieszniey, nimby się woysko nieprzyjaciół znowu zebrało i ciaśniny osadziło. Uszykowawszy więc niebawnie sprzęty swoie szli przez głęboki śnieg mając z sobą wielu przewodników i jeszcze tego dnia dostali się na wierzch gór gdzie na nich Terybazos uderzyć zamyślał i rozłożyli się tam obozem. 2. Stąd uszli trzema