postrzegł, wydzielał ją albo posyłał przez biegać ieszcze mogących, aby między zgłodniałych rozdawali. Gdy więc cokolwiek podjedli, wstali i szli daley. 9. W ciągu zaś tego pochodu około mroku zbliżył się Chrjrizof do pewney wioski i zastał kobiety i dziewczęta wieyskie przy zdroju przed zagrodą wodę czerpające. 10. Te pytały się ich co by za jedni byli. Tłomacz zaś odpowiedział po persku, że od Króla szli do Satrapy. One zaś odpowiedziały, że go tu niemasz, i że stąd do niego było blisko parasangi drogi. Ale ci ponieważ już poźno było, poszli w raz z owemi kobietami wodę niosącemi przez zagrodę do woyta. 11. Tu tedy Chejrizof i tylu z woyska, ilu ich zdążyć mogło, stanęli obozem. Inni żołnierze, którzy niemogli zdążyć, nocowali w drodze bez jedzenia i ognia; i tam niektórzy z nich śmierć swą znaleźli. 12. Do tego ieszcze nieprzyjaciele w pewney liczbie zebrawszy się napadali i zabierali zmęczone bydło i czubili się o to między sobą. Pozostali się także niektórzy żołnierze na mieyscu częścią że od śniegu wzrok utracili, częścią dla tego że mieli palce u nog od mrozu nadpsute. 13. Zaradczy zaś środek ochraniający oczy od śniegu był, mieć w drodze przed oczyma co czarnego, a dla nóg, aby być w ustawicznym ruchu i nigdy nieodpoczywać, a na noc zdjąć z nog obuwie. 14. Kto tylko w skoczniach[1] spał (na mrozie), temu rzemienie wrzynały się w nogi i skorznie przy-
- ↑ P. J. Maciejowski użył wyrazu staropolskiego; skorznie. Pruscy Polacy lub Mazurowie znają wprawdzie słowo: boty, ale tylko w znaczeniu trzewików, a podług Lindego i Ruskie pospolstwo bierze ten wyraz w znaczeniu skórzanych trzewików.