Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/175

Ta strona została przepisana.
157
Xięga IV. R. V.

lgnęły. Nosili bowiem, gdy im zabrakło starego obuwia, karbatyny (kurpie) robione ze skóry wołowey świeżo zdartey. 15. Dla takiego więc utrapienia niektórzy żołnierze pozostawali się w tyle; uyrzawszy czarne jakie mieysce gdzie śniegu brakowało, domyślali się, że stopniał; a w samey rzeczy też stopniał z przyczyny zdroju jakiego, który się pobliżu w debrzy (parowie) kurzył. Tam zboczywszy z drogi usiedli i niechcieli już w cale daley postępować. 16. Poznawszy to Xenofon dowodzca tylney straży prosił i zaklinał ich na wszystko, aby niezostawali w tyle, dodając że nieprzyjaciele w wielkiey liczbie tuż za niemi idą; nakoniec z gniewem na nich powstawał. Ale byli i tacy, którzy kazali się zabić, niemogąc żadną miarą daley postąpić. 17. W takim razie zdało mu się być naylepszą rzeczą, nieprzyjaciół tuż za niemi postępuiących, gdyby można było strachu nabawić, aby się nie rzucili na tych strudzonych biedaków. Już było ciemno, a nieprzyjaciele nadchodzili z wielkim wrzaskiem kłocąc się względem owych rzeczy, których zarwali. 18. Wtedy ci którzy jeszcze zdrowi byli z tylney straży zebrawszy się natychmiast natarli na nieprzyjaciół; leżący nawet krzyczeć przynaymniey podług sił swoich dopomogli, bijąc przy tym tarczami o lance. Przestraszeni nieprzyjaciele uciekli przez śnieg w parowę i odtąd ani słychać ich wcale nie było.
19. Xenofon i ci którzy z nim byli przyrzekłszy chorym że nazajutrz przyydą niektórzy do nich, postępowali daley, a nie uszedłszy ieszcze cztery stadya, napotkali już na żołnierzy którzy otuliwszy się spoczywali w śniegu nierozstawiwszy nawet straży i poobudzano ich. 20. Ci powiadali że przodkuiący także nie