bowiem tu nieprzyjaciele będą woleli gromadnie zostawać. 14. Ale do czegóż mam się rozwodzić nad zakradnieniem się? Albowiem ja słyszę, Chejrizofie, że wy Lacedemończykowie ilu was iest w gronie równorodnych[1], zaraz od samey młodości ćwiczycie się w kradnieniu; i że to nie iest hańbą, mając kradzież za rzecz potrzebną, w takim razie, kiedy prawa tego nie zakazuią. 15. Ale obyście jak nayzręczniey kradli i usiłowali ukrywać się, to iest u was ustawą, aby zdybany na kradzieży za to tylko był smaganym. A zatym masz teraz piękną porę pokazać próbkę twoiey nauki, mieć się jednak na baczności, aby nas nie zdybano wkradających się na górę, bobyśmy za to nie mało plag odebrali.
16. Na to Chejrizof: Ja, rzecze, słyszałem także, że i Ateńczykowie są mistrzami w kradzieży skarbu publicznego, chociaż wielkie niebezpieczeństwo złodziejowi grozi, i że właśnie Możnieysi w tey mierze celuią, gdyż u was Możnieysi tylko rządzić chcą; więc i ty masz teraz piękną porę pokazać próbkę twoiey nauki. 17. Dobrze, rzecze Xenofon to i ja gotow jestem zaraz po wieczerzy poyść z tylną strażą i zająć górę. Mam też przewodników drogi, bo Gimneci z zasadzki kilku z tych złodziejow za nami się z tyłu skradających złapali i od łych dowiedziałem się, że góra nie jest nieprzystępną, lecz że kozy i bydło na niey się pasą; tak że kiedy raz zaymiemy część góry,
- ↑ Po Grecku homojoj ὅμοιοι byli u Lacedemończykow i w innych arystokratycznych i oligarchicznych miastach Greckich ci obywatele, którzy mieli równe prawo do rządów lub do naywyższych siopniow godności. Tafel nazywa ich: Ebenbürtig.