Grecy przybyli do rzeki Harpazus na cztery pletra szerokiey. Stąd uszli przez kray Skitynów czterema noclegami dwadzieścia parasangów i dostali się przez równinę do wsiow, w których trzy dni zabawili i opatrzyli się w żywność.
19. Stąd zaś czterema noclegami dwadzieścia parasangów uszedłszy przybyli do miasta wielkiego, zamożnego i zamieszkałego nazwiskiem Gymnias[1]. Xiążę z tego kraju posyła Grekom przewodnika, aby ich przez kray sobie nieprzyjacielski przeprowadził. 20. Ten przybywszy obiecał w pięć dni doprowadzić ich do mieysca z którego morze uyrzą; co przyrzekał zrobić pod karą śmierci. A gdy prowadząc wkroczył w kray swoim nieprzyjacielski, zachęcał Greków do niszczenia wszystkiego ogniem i mieczem; a to dało poznać, że dla tego tylko, a nie dla szczególnego do Greków przywiązania przyszedł. 21. A dnia piątego przybywają do owey góry świętey nazwiskiem Teches[2]. A jak tylko pierwsi na górę weszli i morze uyrzeli, powstał wielki krzyk. 22. Usłyszawszy to Xenofon i żołnierze tylney straży rozumieli że i z przodu nieprzyjaciele jacy nacierali; bo i z tyłu niektórzy z kraju popalonego następowali; a z nich żołnierze tylney straży kilku ubili i kilku żywych złapali uczyniwszy zasadzki; zdobyli tez około dwudziestu tarczy plecio-