mogli zdobyć tego placu, albowiem był rowem szerokim opasany i palisadami nad okopem opatrzony i mnogie drewniane wieże porobiono, zwrócić się iuż zamyślali, gdy na nich nieprzyiaciele z tyłu napadli. 6. Niemogąc więc odstąpić, (poiedynczo bowiem tylko można było ztego mieysca do parowy zstępować) posyłają do Xenofonta który dowodził Hoplitami, 7. Posłaniec przybywszy powiedział, że plac ten napełniony wielą dostatkami, lecz go zająć nie możemy bo iest mocny, ani też było łatwo, ztamtąd powrócić, bo nagabaią nas wycieczkami, więc i odstęp trudny.
8. Słysząc to Xenofon postępuiąc ku parowie rozkazał Hoplitom pod brónią stanąć, sam zaś przeszedłszy z setnikami rozważał, coby pożyteczniey było, czyli tych co przeszli odwieść z mieysca, czyli i Hoplitów nawet przeprawić w nadziei zdobycia placu. 9. I zdawało się, że cofanie nie obeszło by się bez wielu poległych[1], a setnicy zaś rozumieli, że to mieysce zdobytym być mogło. A i Xenofon przystał na to zaufanym będąc w ofiary, albowiem wieszczowie zapowiedzieli wprawdzie walkę, ale i piękny koniec tey wyprawy. 10. Wysyła setników dla przeprowadzenia Hoplitów, sam zaś zatrzymawszy się i zebrawszy wszystkich Peltastów na jedno mieysce, nie dozwolił żadnemu strzelać lub miotać pociskami. 11. A gdy nadeszli Hoplici rozkazał setnikom aby każdy tak urządził kompaniią swoię jakby sądził naydogodniey do walki; albowiem ci setnicy byli blisko siebie którzy się przez cały czas o męstwo między sobą ubiegali. 12. To uczynili setnicy, on
- ↑ Bez wielkiey straty ludzi czyli przyszłoby wielą trupami przypłacić.