Grekom, w miarę dobrego na wstępie przyjmowania sprzyiali i jak naylepiey, im radzili[1].
3. Hekatonym wystąpiwszy nayprzod usprawiedliwiał się względem tego, co namienił o sprzyiaźnieniu się z Paflagończykiem, że niechciał tym wskazać jak gdyby zamyślali wojować przeciw Grekom, lecz że choć mogli mieć Barberów sobie przyiaciolmi, woleli Grekom dać pierwszeństwo. A gdy żądano od niego dobrey rady wezwawszy Bogów tak przemówił: 4. Jeżeli wam tak doradzę, jak mnie się zdaie być naylepiey, niech mi Bogowie dadzą szczęście; a zaś w przeciwnym razie — nieszczęście; tu bowiem zdaje mi się zachodzi, to co się mówi w przysłowiu, że rada iest rzeczą świętą. Bo jeżeli się teraz okaże, żem dobrze radził, wielu mię będzie chwaliło; a jeżeli źle, wielu mię będzie przeklinało, 5. Wiemci wprawdzie, że daleko więcey ambarasu mieć będziemy, jeżelibyście wy morzem powracać zechcieli; bo wam będziemy musieli stalków dostarczać, a jeżeli lądem odeyść zechcecie, trzeba wam będzie walczyć. 6. Wszelako muszę powiedzieć co myślę; znam bowiem dostatecznie i kray i siły
- ↑ To zawiłe słów pasmo Leonclavius tak tłumaczy: quia ipsi quoque Graeci essent, petebant, ut Graecos homines ea primum in parte benigne exciperent nimirum ut et benevolentia ipsos complecterentur et optimorum consiliorum auctores existerent, Halbkart i Tafel zaś tak; — und ersuchten sie als Ladnsleute ihre gute Aufnahme damit zu beginnen, daß sie ihnen ihr Wohlwollen schenkten und den besten Rath ertheilten. Co zdaie mi się możnaby tak oddać: i prosili ich, ażeby będąc Grekami, Greków dobre przyjęcie od tego zaczęli, że jako im są przychylnemi tak i naypiękniey im radzą.