Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/230

Ta strona została przepisana.

bezpieczeństwie będzie, był zdybanym, ten jak przestępca powinien być sądzony. Kto się rzekł, na to zgadza, niechay rękę podniesie i wyciągnęli wszyscy ręce.
34. Sylanos zaś wołał głośno i usiłował dowieść że słuszną iest rzeczą aby ten mógł odeyść któryby sobie tego życzył. Ale żołnierze mu tego nie ścierpieli, lecz grozili że, jak go tylko zdybią zabierającego się do ucieczki, natychmiast ukaranym zostanie. 35. Wtedy dopiero gdy już Herakleanie dowiedzieli się, że odpłynąć postanowiono i że sam Xenofon nawet na to przystał przysyłają wprawdzie statki, ale co do pieniędzy na żołd obiecanych Tymazyonowi i Toraxowi w tym ich zawiedli. 36. Wtedy ci którzy przyobiecywali żołd, byli tym mocno przerażeni i lękali się woyska. I przybrawszy sobie i innych wodzow wiedzących o tym, co wprzód działali, a należeli do tego wszyscy (oprocz Neona Azyneyczyka, który zastępował Chejrizofa nieprzytomnego) przychodzą do Xenofonta i oświadczają że im tego żal i że gdy mają statki zdaie im się być naylepiey popłynąć do Fazys i kray Fazyanów opanować. 37. Panował w tym kraju na ten czas wnuk[1] Ajetesa. Ale Xenofon tak na to odpowiedział, iż wcale o tym woysku nie wspomni; wy, rzecze, jeżeli chcecie, powiedzcie to zgromadzonemu woysku. Tymazyon zaś Dardańczyk radził, aby nie zgromadzać wcale woyska, ale żeby każdy nayprzod usiłował swoich setników do tego namówić. I odszedłszy czynili tak.

Rozdział VII.
Treść.
Gdy Xenofonta posądzano jakoby on był sprawcą tego
  1. Podług innych syn.